Najpiękniejsze włoskie miasteczko w 2018 roku… Gradara!
Wczoraj mieliśmy okazję odwiedzić jedno z najpiękniejszych włoskich miasteczek – położoną na terenie prowincji Pesaro i Urbino i sąsiadującą z miejscowościami Rimini i Pesaro – Gradarę.
Gradara to jedno z ostatnich miejsc, które eksplorowaliśmy w ramach naszego wyjazdu językowo-kulturowego z programu Erasmus+ do Włoch. Miasteczko jest popularną destynacją na jednodniowe wypady główne ze względu na usytuowany na malowniczym wzniesieniu (142 m n.p.m.) i otoczony blisko 800-metrowymi murami, monumentalny, średniowieczny zamek obronny – Castello di Gradara. Oczywiście zamek ten był celem naszej wyprawy, który osiągnęliśmy.
Po powrocie z tego malowniczego miejsca przyszedł czas na pożegnania… tak właśnie nasza wielka włoska przygoda dobiegła końca, bo dziś – 28 kwietnia – wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski….
Viva Italia!
Niech żyją Włochy!
25 kwietnia we Włoszech przypada Kwietniowe Święto Wyzwolenia – Festa della Liberazione – obchodzone z okazji oswobodzenia w 1945 r. Mediolanu, Turynu i innych miast na północy Włoch spod nazizmu i faszyzmu. W bieżącym roku świętowana była 78. rocznica Wyzwolenia Włoch, czyli L’Anniversario della Liberazione d’Italia. Wydarzenie to można porównać do polskiego Dnia Niepodległości, choć w wielu regionach Włoch – szczególnie na południu – nie jest ono obchodzone zbyt uroczyście. My akurat znajdujemy się w tej bardziej północnej części Italii, której mieszkańcy celebrują pamięć o tym wspaniałym wydarzeniu. Z tej okazji w miejscowości Cattolica zorganizowano pochód z orkiestrą oraz uroczystości przed ratuszem miejskim w których uczestniczyliśmy. Na koniec oficjalnych obchodów poznaliśmy władze miasta oraz kombatantów.
Jest nam niezmiernie miło, że mogliśmy poznać także i taką stronę włoskiej tradycji i kultury! A zatem jeszcze raz: Viva Italia!
E una citta sull'acqua… Venezia!
czyli…
Jest miastem na wodzie…Wenecja!
Ponad 100 wysepek, około 400 mostów oraz miliony drewnianych pali! To cechy charakterystyczne Wenecji – miasta w całości położonego na wodzie. Właśnie tam mieliśmy okazję być w niedzielę, w ramach erasmusowego wyjazdu kulturowego. Miasto to jest absolutnie niezwykłe, piękne i niesamowite, ale… z drugiej strony pełne turystów i dość drogie. Niemniej jednak na pewno warto tam przyjechać choćby raz w życiu, bo gdzie można zobaczyć rzesze gondoli i gondolierów, urocze mostki, kolorowe domy i niezwykłe pałace? Chyba tylko w Wenecji!
Swój pobyt w tym niezwykłym miejscu rozpoczęliśmy od rejsu statkiem głównym kanałem – Canal Grande – do przystani Ca’ d’Oro, położonej obok pałacu o tej samej nazwie. Następnie przeszliśmy na Plac Świętego Marka – Piazza San Marco – który podziwialiśmy z zapartym tchem. Już nie dziwimy się słowom Napoleona, który określił to miejsce jako: „Najpiękniejszy salon w Europie”. To tu mogliśmy napawać się pięknem weneckiej architektury, na której czele stoją oczywiście Bazylika Świętego Marka, Pałac Dożów oraz Dzwonnica.
Kolejnym obiektem jaki odwiedziliśmy był długi na 48 m i szeroki na 22 m Most Rialto – Ponte di Rialto – który wznosi się 7,5 metrów nad powierzchnią wody. Ten najsłynniejszy wenecki most łączy Piazza San Marco i Piazza San Polo w miejscu, gdzie Canal Grande jest najwęższy.
Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy był Kościół San Zaccaria – Chiesa di San Zaccaria. Tu jednak nie skończyły się nasze przygody z eksploracją Wenecji, bo… młodzież została podzielona na grupy, a następnie otrzymała zadanie odszukania wskazanych zabytków oraz sfotografowania się z nimi. Efektami tych aktywności musieli podzielić się na projektowej messengerowej grupie.
I tak właśnie minęła nam nasza wenecka niedziela. Niezwykle zmęczeni, ale pełni emocji i wrażeń wróciliśmy do miejscowości Cattolica do naszego hotelu, lecz to nie koniec atrakcji, bo… akurat w tym dniu nasza Gabrysia kończyła 18 lat! Nie mogliśmy więc przejść obojętnie obok tej okazji, dlatego był tort, huczne sto lat, moc życzeń i dyskoteka na plaży!
Gabrysiu! Jeszcze raz składamy Ci najserdeczniejsze życzenia!
E così bello qui!
Jak tu pięknie!
Kto by się spodziewał, że nadmorski kurort jakim jest Rimini, (przez wielu porównywane do naszego Władysławowa) jest właśnie tak pięknym miejscem?!
Przekonaliśmy się o tym wczoraj podczas zwiedzania tego miasta, bo tak już się utarło, że erasmusowa sobota to czas na wycieczki kulturoznawcze, czyli poznawanie najważniejszych miejsc, zabytków i obiektów danego regionu.
Zwiedzanie Rimini rozpoczęliśmy od urokliwej starówki, pełnej historycznych budynków noszących ślady panowania starożytnych Rzymian, klimatycznych knajpek oraz krętych wąskich uliczek. Na samą starówkę weszliśmy przez jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków tego miasteczka – przez Łuk Augusta – Arco d’Augusto – będący łukiem triumfalnym, wyznaczającym krańcowy punkt starożytnej drogi via Flaminia. Ponadto przeszliśmy się mostem Tyberiusza – Ponte di Tiberio – z I w. n.e. oraz zobaczyliśmy XV-wieczną świątynię Tempio Malatestiano, a także ruiny Rzymskiego Amfiteatru z II w. n.e., który był porównywalny wielkością z rzymskim Koloseum. Chwilę zatrzymaliśmy się przy statui Juliusza Cezara na Piazza Tre Martiri. Bardzo żałujemy jednak, że nie wstąpiliśmy do Muzeum Federico Felliniego, które jest jednym z największych miejsc poświęconych życiu, pracy i dziedzictwu poetyckiemu tego wybitnego geniusza filmowego.
Starówka Rimini to kolejne nieoczywiste miejsce, które poznaliśmy podczas naszego pobytu we Włoszech. Śmiało możemy powiedzieć, że stanowi one znaczny kontrast dla nowoczesnej infrastruktury turystycznej, którą spotykaliśmy na wybrzeżu. Ta wycieczka na pewno długo pozostanie w naszej pamięci.
La scienza non conosce limiti!
czyli...
Science has no limit!
czyli…
Nauka nie zna granic!
Piątek upłynął nam na wizycie w szkole średniej w Pesaro, gdzie mieliśmy okazję uczestniczyć w tamtejszych zajęciach i lekcjach – również z wychowania fizycznego. Oczywiście na początku poznaliśmy infrastrukturę szkoły – zaplecze (także sportowe), laboratoria i pracownie w których uczy się włoska młodzież. Tamtejsi uczniowie oraz grono pedagogiczne na czele z panią dyrektor, okazali się bardzo gościnni i przyjaźnie nastawieni do nas – obcokrajowców, chętnie dzieląc się opowieściami o swojej placówce, o sobie oraz o tym, że również korzystają z programów wymiany międzynarodowej i staży zagranicznych takich jak Erasmus+. Nie pozostając dłużni także opowiedzieliśmy o naszej szkole, o kierunkach w jakich kształci się nasza młodzież oraz o szkolnych tradycjach i zwyczajach.
Najbardziej niespodziewane było jednak to, że podczas całego pobytu we włoskiej szkole towarzyszył nam jej wyjątkowy uczeń – Polak kształcący się w tamtejszej placówce, co było dla nas bardzo miłym zaskoczeniem.
Wizyta we włoskiej szkole oraz uczestnictwo w lekcjach razem z tamtejszą młodzieżą było dla nas dużym przeżyciem, ale na tym właśnie polega uczestnictwo w erasmusowych wyjazdach - uczymy się w międzynarodowym towarzystwie, poznajemy nową kulturę i język, poszerzamy swoje horyzonty!
Tam, gdzie błękit Adriatyku łączy się z zielenią wzgórz, czyli… nieoczywiste tereny regionu Emilia-Romania i okolic miasteczka Cattolica nie mają już przed nami tajemnic!
Kolejne chwile w ramach programu Erasmus+ upłynęły nam pod znakiem poznawania kultury i miejsc, które na pozór nie kojarzą się z regionem, w którym przebywamy. Dla zwykłego turysty Cattolica, Riccione czy też Rimini są równoznaczne z szeregiem ciasno ustawionych, nadmorskich hoteli i przepełnionych ludźmi promenad… nic bardziej mylnego! Tuż za miejscowością Cattolica – patrząc w kierunku Pesaro znajduje się niewielka wioska (osada) – Gabicce Monte. Jest to niezwykle urokliwe miejsce, położone na wzgórzu, które prawie prostopadle schodzi w kierunku Adriatyku. To właśnie tam mogliśmy napawać się pięknem widoków na bezkres morza i włoskiej przyrody (która chyba w kwietniu i maju jest najpiękniejsza…). Szczególnie, że aura sprzyjała wędrówkom nawet po nieco bardziej wymagającym terenie. Oczywiście na wycieczkę wybraliśmy się pieszo pokonując ponad 3 kilometry w jedną stronę.
W programie naszego dnia nie mogło także zabraknąć choćby krótkiego pobytu nad samym morzem i spaceru jego brzegiem. Otrzymaliśmy też kolejne zadanie językowo-kulturowe, którego finał odbędzie się w najbliższy piątek i do którego sumiennie się przygotowujemy. Co to takiego? Niech to zostanie na razie naszą słodką - jak włoskie lody – tajemnicą… podpowiedzi znajdziecie na zdjęciach z naszego pobytu…, a więc…Poloneza czas zacząć!
Pierwsze chwile pobytu we Włoszech i pierwsze zadania językowo-kulturowe za nami!
Po około 24-godzinnej podróży, 17 kwietnia, 28 uczniów naszego liceum wraz z opiekunami dotarło do włoskiej, nadmorskiej miejscowości Cattolica w regionie Emilia-Romania, w prowincji Rimini. Okolica zrobiła na nich niemałe wrażenie, bo region ten słynie z pięknych plaż oraz wielu nadmorskich promenad. Nic w tym dziwnego, że Rimini i Cattolica to jedne z najczęściej wybieranych miejsc wypoczynku przez Włochów i turystów zagranicznych. Tym bardziej cieszymy się, że właśnie tu w ramach programu Akcja 1 Mobilność Edukacyjna, sektor: Edukacja szkolna, projekt nr: 2022-1-PL01-KA121-SCH-000063547 – nasi licealni podróżnicy spędzą kolejne dwa tygodnie.
Pierwsze chwile pobytu to jednak nie tylko spacery brzegiem Adriatyku, ale też pierwsze zadania do wykonania. Jedno z nich okazało się nie lada wyzwaniem. Uczniowie na początku zostali podzieleni na 6-osobowe grupy, otrzymali mapy miejscowości Cattolica i wyruszyli na jej „podbój” i eksplorację. Samo zadanie polegało na odszukaniu hoteli spełniających wskazane w poleceniu parametry. Następnie należało podejść do recepcji i dowiedzieć się jaką dany hotel posiada ofertę cenową na najbliższe miesiące: kwiecień, maj i czerwiec. Oczywiście to nie koniec, bo ta część zadania została zaliczona dopiero po okazaniu zdjęć wykonanych przed każdym z hoteli. Ale aby nie było zbyt łatwo dodatkowo należało także wykonać tabelę, gdzie były zestawione ceny podane w recepcji oraz ceny z najpopularniejszego serwisu internetowego służącego do rezerwacji zakwaterowania online – Booking.com.
Zadanie na pozór banalne, ale okazało się, że nie takie łatwe do wykonania, bo wymagające sprytu, odwagi, orientacji przestrzennej i oczywiście komunikacji w języku obcym! Ale o to właśnie chodziło, aby ćwiczyć zdolności lingwistyczne i poznawać nowe tereny!